chwile gdy toniesz w nieznanej, nieprzejrzystej materii nie mogąc wykonać jakiegokolwiek ruchu, który
            pozwoliłby wypłynąć na powierzchnię...
            życie na bezdechu...poszukiwanie skrawka schronienia,
            w którym finalnie można zacząć snuć marzenia w czasie przyszłym...
            nawracająca szarość bez granic zamieniająca każdy plan w niekończącą się mgłę...
            i gdy w końcu docierasz do źródła, w którym to wszystko ma swój początek, zaczynasz rozumieć, że znajduje
            się ono dokładnie po drugiej stronie tego co nazywasz rzeczywistością.
            [19.12.1999]